Frog, czyli Robert N., nadal nie pojawił się na wezwanie policji do komendy głównej w Warszawie. Został tam wezwany, by złożyć zeznania w kwestii toczącego się postępowania o wykroczenie drogowe. Jeśli okaże się, że wezwany otrzymał informację o nakazie stawienia się na komendzie głównej w Warszawie, a nie wykonał polecenia, sprawa z urzędu zostaje przekazana do sądu, bez przesłuchiwania Froga.
W połowie września Robertowi N. postawiono dwa zarzuty. Jednym z nich była sprawa pirackiej i niebezpiecznej jazdy po stolicy oraz szaleństw samochodowych na drodze pod Kielcami. Zarzutem jest sprowadzenie bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym. Mężczyźnie grozi do ośmiu lat więzienia. Wobec Froga zastosowano poręczenie majątkowe, a także dozór Policji. Dodatkowo dostał również nakaz powstrzymywania się od prowadzenia pojazdów mechanicznych. Jednak z różnych źródeł wiadomo, iż nakaz ten nie jest przestrzegany. Niestety nadal musimy czekać na rozwiązanie tej absurdalnej sytuacji, jaka wciąż toczy się wokół Froga.
