Odkąd pamiętam, zaglądałam do garażu i przyglądałam się, jak mój ojciec naprawia samochód. Ponieważ zawsze mówił, że chciał mieć syna, pokazywał mi, co robi i opowiadał mi o budowie samochodu. Zatem nic dziwnego, że kiedy dorosłam, motoryzacja stała się moją pasją. Niestety nie dostałam się do technikum samochodowego, więc musiałam wymyślić inny sposób na jej realizowanie.
Pewnego dnia pojechałam z ojcem do warsztatu samochodowego i tam pogadałam z kierownikiem. Ustaliliśmy, że przyjmie mnie na bezpłatny staż. Na początku było mi bardzo trudno, zwłaszcza że współpracownicy naśmiewali się ze mnie i nie wierzyli, że mam jakiekolwiek pojęcie o samochodach. Ale kiedy zobaczyli, że motoryzacja to moja pasja i że znam się na autach, przestali się ze mnie wyśmiewać i zaakceptowali mnie u siebie.